www.dawnygarnizonpoznan.fora.pl

lookie_malkontent

Ponieważ w tym roku pojawiła się w Komarowie całkiem niezła delagacja garnizonu Poznań, warto pokazac co sie tam działo Smile

Kilka fotek zrobionych przez moją slubną małżonkę:

[link widoczny dla zalogowanych]

zapewne pozostali koledzy uzupełnia swoim komentarzem a i może jakies inne foty sie pojawią.

Znam Komarów od kilku juz lat. W tym roku było BAAAARDZO PIĘKNIE!
I juz teraz w imieniu całego szatbu "Komarowskiej Potrzeby" zapraszam na nastepnę świeto, juz za rok!

major Misiaczek

Widzę wielu znajomych... Smile

Ile w tym roku było konnych, bo zdjęcia nie oddają całości. Ten ułan i trzej dragoni awstryjcy, to Węgrzy? Masz na nich kontakt? Możemy ich zaprosić na przyszłoroczny kwiecień.

lookie_malkontent

Konnych było około 120 zgłoszonych na manewry. Do tego całkiem spora stawka koni dojechała tylko na nadzielę.
Zagraniczni goście to Austriacy i Niemcy; jeden z nich, Peter Lechenmeyer wzioł udział w biegu gońca i ukończył na drugim miejscu, ustępująć tylko Grzesiowi Wojtaczce. Cały czas jesteśmy w kontakcie i myslę, ze warto wystosować zaproszenie.

Przy chwili czasu napiszę kilka słów, poza tym conieco do dodania na pewno beda mieli Piotr, Myta i Łuki Karmowski.

lookie_malkontent

i jeszcze troszkę fotek, także reką Joli uczynionych:)

[link widoczny dla zalogowanych]

lookie_malkontent

I wysiłek poznańskiego garnizonu......per pedes:)

major Misiaczek

Wysiłek poznański zauważyłem w pierwszym rozdaniu. Smile

Spotkaliśmy się we Warszawie z częścią ekipy komarowskiej. Jest wysoce prawdopodobne, że tym razem, część ich przyjedzie w przyszłym roku na nasze Święto.

lookie_malkontent

Tym bardziej byłoby miło, ze we wrzesniu 1939 9PUM z Poznania ( no prawie, bo właściwie z rejonu Nekla-Wagowo-Czachurki) zaczynał swój szlak bojowy i byli ostatnim pułkiem kawalerii opuszczającym Poznań.

piotrek

Tegoroczny Komarów był jakże inny od zeszłorocznego. Mniej ludzi i koni, bez zmęczenia i filmowego zamieszania. Za to zdecydowanie lepiej. Doskonalona z roku na rok formuła manewrów stawia coraz wyżej poprzeczkę. Niezwykle klimatyczny nocny capstrzyk na wzgórzu 255. Jaka szkoda, że mocno wiało i nie udało się przeprowadzić go z pochodniami. Mnie utkwił w pamięci szczególnie jeden widok... W gospodarstwie na wzgórzu 255 była przerwa w manewrach i meta biegu gońca. Wciąż mam przed oczami wiejskie podwórko, a w tle sad. W nim kilkadziesiąt koni odpoczywających w cieniu, a pomiędzy nimi rzędy, suszące się derki i ułani. Na środku podwórza zaś stół, na nim biały obrus, zastawa i posilający się mundurowi i goście. Gdyby tak samochody wyprowadzić, obraz jak sprzed 1939 r.